To taka moja, bardzo osobista atrakcja. Po prostu lubię to miejsce. Zapewne państwo się tam nie wybierzecie, ale przynajmniej obejrzyjcie na foto.
Mieszkańcy Olsztyna, o turystach już nawet nie wspominając, mogą mieć spory problem ze znalezieniem tej świątyni. A przecież wielu z nich nie raz obok niej przechodziło. Ale mało kto wie, jak wygląda w środku. Teraz możecie to zobaczyć u nas.
Nie tylko turyści nie wiedzą, jaki malarski skarb kryje w sobie ta niewielka świątynia. Nie wie tego także wielu mieszkańców tego mazurskiego miasta.
Kiedy jeżdżę po Warmii na rowerze, uwielbiam zatrzymywać się przy nich i zatrzymać w ten sposób na chwilę mój czas. Każda z nich w swoich cegłach i świętych figurach mieści los jakiegoś człowieka. Czyjeś szczęście lub dramat. Teraz odnowiono kolejną z nich. Jeszcze niedawno stała, połączona sznurem z drzewem, które chroniło ją przed upadkiem.
Przystanąłem sobie chwilkę przy tej resztce torów i pomyślałem, jak to dobrze, że nie ma już krajów, które wymieniały między sobą "pociągi nadzwyczajne specjalnego przeznaczenia". A te przewoziły przez obecne warmińsko-mazurskie zużyte paliwo jądrowe. Na szczęście ładowali je Niemcy a nie Rosjanie.
Żeby miało solidną podstawę zmieniono bieg rzeki i postawiono je na dębowych palach. I choć nie jest tak znane jak Gietrzwałd, Święta Lipka i Stoczek, to, to ma w sobie fantastyczny klimat. Byłem, widziałem i polecam całym sercem.
copyright © 2004-2024 Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5
Galindia Sp. z o. o. jest członkiem IAB Polska